Marshall Astor - In Black and White
Bitwa Kiedykolwieczności
Spotkałam Boga i spotkałam Diabła. Ten pierwszy był nim mimo jasnej
introspekcji, że wszyscy mają to w d..., drugi natomiast przedstawił się
tak niejako na marginesie. Pierwszy niestety we mnie nie
uwierzył, drugi powątpiewał we wszystko tak gremialnie, że wiara wróciła
tylnymi drzwiami i zrobiła nam w głowach nieziemski przeciąg. Przeciągi
dzielą się na te zewnętrzne i wewnętrzne. Nie zdążyłam się przekonać,
czym jedne różnią się od drugich, bo zostałam zatrzaśnięta na zewnątrz
lufcika. Od tamtej pory podróżowałam po epizodycznych półpustyniach i
robiłam zdjęcia. Nie rozumiem "przejścia" między czarnym a białym, tego,
że są tym samym, chociaż niczego ani siebie nawzajem nie
odzwierciedlają. I że nie ma "drugiej strony kamery", choć dobrze tam
być - chociażby po to, aby zrobić werystyczny wernisaż. Trudno znieść
prawdę, którą się wyraziło, ale i tak ciekawość jest silniejsza, i
rzeczywiście - zdumienie powraca: nie ma fotomontażu retro-aktywnego.
Czas nie zmienia niczego poza stopniem, konfiguracją, kolejnością, o
dziwo nie anihiluje eterycznej substancji, w której zanurzone są płatki
pamięci. We live together in a photograph of time**; stąd wiem, że spotkałam Boga i Diabła. A przecież, najgorsze miało dopiero nastąpić...
* luźny przekład tytułu piosenki Led Zeppelin "The Battle of Evermore"
** "mieszkamy razem na fotografii czasu" (fragment piosenki "Fistful of Love" Antony and the Johnsons)
(15.09.2012)
* luźny przekład tytułu piosenki Led Zeppelin "The Battle of Evermore"
** "mieszkamy razem na fotografii czasu" (fragment piosenki "Fistful of Love" Antony and the Johnsons)
(15.09.2012)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz