wtorek, 29 lipca 2014








***

być jak odległe ciała niebieskie
pulsary, może białe karły, mające
za i obok okres supernowych.
być sobą tylko do szóstego wymiaru i siódmego
wtajemniczenia, dalej rozpłynąć się
w materię międzygniezdną, w całki, całuny
i całe lata prześwietlone zdjęciem
błękitnej sukienki.





sobota, 26 lipca 2014


                                              Vladimir Kush









 






























dystans między ludźmi bywa trudny do przebycia. bliskość jest do przebycia niemożliwa.*

na czas mam późniący się zegar
zaćmień – krnąbrny gnom(on) globu –
to on potrafi wybić
mi z głowy nieopatrzny świt
gdy patrzę jak mleko rozlewa się po polanach
polarnych niedźwiedzi
zaprószając lata świetlne


* Marek K. E. Baczewski


piątek, 25 lipca 2014




 Vladimir Kush

 


 pod wezwaniem safo

porządek, chaos, przypływ, odpływ – temperuje tidiness of tides*
sinusoidali. i
mo(j)żesz
nie pozwoli zobaczyć gorejącego morza krwi

– wolno rozstąpi się topless topieli. 


* czystość / schludność / wielkość pływów





niedziela, 22 grudnia 2013


 bocca chiusa


opowiem ci o umieraniu
od piękna, od brzydoty
przyszłostek, gdy zmysłowa
wibrują w zaciśniętych
ręką czasu wargach.





piątek, 15 listopada 2013



 Pieter Bruegel, "Dulle Griet" 







wariacje   




preludium

Spędzam dzień jak płód: w głębi siebie, niechętnie. Wiedziałam już, co znaczy, że muzyka potrafi zabijać: struny słońca na twoich policzkach. Najciekawsze jest to, że po śmierci muzyka wcale nie cichnie. Jest nawet czystsza, sama w sobie, choć zarazem słychać wyraźnie wszystkie zakłócenia. Oczywiście miałam na myśli: po śmierci duszy. Słychać wtedy tylko dwa rodzaje dźwięków: doskonałą symfonię i szuranie krzeseł.


kołysanka dla meteoru

Opowiedzieć szaleństwo. Ciśnie się zdanie: szaleństwo to nie narracja. Racja. Szaleństwo jest mało malownicze, ledwie lingwistyczne, przygodnie przygodowe. Jest ziarnem, z którego wyrasta słodki owoc, rzuconym poza Ziemię. Ziarnko obrasta lodem, wróci meteorem.
Meteoryt. Meta-ryt, który będzie się odtąd bezskutecznie wybielać. Już nigdy tabula rasa, już zawsze fabula... To bardzo nużące... Zaśnij, meteorku! Sza, lonely!...